30 listopada 2006

Nie zapeszaj..

Komentujący w Polsacie Sport Wojciech Drzyzga jest jak najbardziej dobrym fachowcem. Zna się na siatkówce, jest dowcipny, ma trafne uwagi ogólne i przede wszystkim umie to wszystko ładnie opakować i sprzedać. Natomiast pisząc wprost Drzyzga to się "Boga nie boi".

Kiedy siedzisz i oglądasz bez paznokci którąś z kolei piłkę w górze, kiedy dany mecz ma dla Ciebie 100 letnią historie podtekstów z zaborami włącznie, kiedy czytasz w komentarzach 13 tysięcy wpisów bandy kretynów jak to nasza drużyna przegra to paradoksalnie słowa "Nie wierze, że ten mecz przegramy" budzi uczucie włożenia grabi w przełyk delikatnie mieszając.

Oczywiście jakby rozbić wszystko na części pierwsze, wrzucić po kolei do komputera poziom psychiki, daną formę, kibiców na trybunach, ostatnie 40 piłek, kolor koszulek czy nawet kurs dolara w Polsce to każdy komputer na świecie wyświetliłby w tym danym momencie 96% na wygraną Polaków. Ale to i tak do cholery zawsze zostawia te 4%, nie?

Nie wiem czy to wynika z małej pewności siebie, z tych wszystkich przegranych wygranych meczy, z naszego głodu za sukcesem. Nie wiem. Tak po prostu jest i każdy podobny komentarz przy każdej dyscyplinie budzi podobne emocje. Jest to przynajmniej dla mnie dość ciekawe zjawisko :) Oby jak najczęściej Drzyzga miał racje..

PS. To już oficjalne. Milos Nikic (Serbia i Czarnogóra) został wybrany największym nosem siatkarskich mistrzostw świata. Chłopak jak smarka to chyba potrzebuje plażowy rącznik. A dopiero ma 21 lat..